Blog jako archiwum wydarzeń i przestrzeń wymiany doświadczeń

Niniejsza strona powstały w celu prowadzenia komunikacji związanej z praktyką zazen w ramach sanghi OneDropZen Polska, strona stanowi również platformę archiwizująca informacje o wydarzeniach związanych z praktyką w międzynarodowej grupie ODZ oraz przestrzeń wymiany mądrości i doświadczeń płynących z praktyki. Sekcja Blog pozwala każdej z praktykujących osób na dostęp do artykułów i publikację treści. Jeżeli jesteś zainteresowany tym by podzielić się swoim doświadczeniem czy refleksją w formie artykułu prosimy o kontakt. Twórcą, administratorem strony i treści w niej zawartych jest Seigen Szymon Olbrychowski.
2023 Dakh Theater Kyiv Sesshin Performance

2023 Dakh Theater Kyiv Sesshin Performance

środa, Maj 15, 2024

Medytacja nie jest ucieczką od świata, lecz pełnym spotkaniem z nim – bez względu na to, jakie warunki przynosi chwila obecna.

Pomysł zorganizowania siedmiodniowego performance w postaci odosobnienia zen tzw. Sesshin, na scenie teatru w Kijowie, w czasie trwania wojny, zrodził się jako wyraz tej prawdy. Nie była to próba udowodnienia czegokolwiek, lecz artystyczne działanie wypływające z serca, jako symboliczny i rzeczywisty akt duchowego zaangażowania i wsparcia dla Ukrainy.

Pierwszy impuls do tego wydarzenia pojawił się w trakcie odosobnienia prowadzonego przez Shodo Harada Roshiego w klasztorze Hokuozan Sogenji w styczniu 2023 roku. Wraz z pytaniem czy prawdziwa praktyka medytacji zen ogranicza się do spokojnych klasztorów i świątyń?, czy też jest możliwe przeniesienie jej w przestrzeń publiczną, przestrzeń Internetu, galerii sztuki, sceny teatru, czy nawet w serce chaosu, lęku i cierpienia - wojny?

Zen w swojej istocie uczy nie oddzielania codziennego życia od medytacji. Wojna stawia jakość naszego stanu umysłu w najostrzejszym świetle: czy potrafimy znaleźć spokój pośród zagrożenia? Czy nasza obecność jest pełna, nawet gdy słyszymy dźwięki eksplozji? Właśnie wtedy, gdy warunki są najtrudniejsze, możemy zobaczyć, czym naprawdę jest nasza praktyka, jacy naprawdę jesteśmy. To performatywne działanie w Kijowie było przypomnieniem, że równowaga i harmonia nie zależą od zewnętrznych okoliczności – ale są czymś, co powinniśmy odnajdywać w sobie, w każdym oddechu, w każdej chwili.

Inicjatywa odosobnienia na deskach teatru w Kijowie ogólnie rzecz ujmując nie została przyjęta przez środowisko OneDropZen. To również jest częścią rzeczywistości – różnych ścieżek i różnych wyborów. W szczerym działaniu, w sztuce nie chodzi jednak o zgodę czy dezaprobatę innych. Chodzi o to, co czujemy, że chcemy zrobić, o naszą ekspresję tego co jest żywe zawsze, tu i teraz, jako Ja.

Dokyo, Shinkai, Kakushin

 Seigen, Vasily, Valta 

Na zaproszenie do współpracy przy wydarzeniu zareagowali na szczęście „oldtimerzy” – Kurth Shinkai Hoelting i Dokyo Larry Zgolin – ludzie, których życie dawno przestało być związane z formalną strukturą klasztorów. Usłyszeli w tym zaproszeniu coś, co było dla nich prawdziwe. Nie wahali się podjąć wyzwania. Tak samo Dobiesław Kakushin Pałeczka, który dołączył w ostatniej chwili, poznany przeze mnie ledwie trzy dni przed wyjazdem do Kijowa, podczas sesshin z mistrzem zen Shodo Haradą w Paprotnie. A potem dołączyli ci, którzy żyli tym konfliktem na co dzień: rzeźbiarz, artysta Vasily Grynevich, muzyk, nauczyciel mindfulness Valta Pashkovski, twórca teatralny, animator Andrii Palatyn oraz Sashko z ekipy teatru Dakh. Każdy z nich wnosił w te działanie coś więcej niż tylko swoją obecność – wnosił swoje życie, swoje doświadczenie, zaufanie i swoją gotowość, by przez 7 pełnych dni zamknąć się na ciemnej scenie teatru by usiąść w ciszy pośród wojny i podzielić się tym aktem z przez lifestreaming na Facebok oraz Youtube z resztą świata. 

W tym siedmiodniowym akcie nie chodziło o manifestację bohaterstwa i heroizmu. Chodziło o to, by usiąść i zobaczyć. By pozwolić każdej chwili być taką, jaka jest i zobaczyć co się stanie.

W sztuce chodzi o prawdę, autentyczność. Wojna. Strach. Determinacja. Współczucie. To wszystko tam było. Książka, Teatr, wiersz, medytacja czy modlitwa nie zmienia świata w sposób, jaki często sobie wyobrażamy. Nie sprawią, że zło, wojna znikną. Nie sprawią, że cierpienie ustanie. Ale coś się zmieniają – coś w nas. I być może to jest jedyne miejsce, w którym jakakolwiek zmiana jest naprawdę możliwa.

Podczas organizacji wydarzenia rozpatrywałem różne możliwości i miejsca działania, zaczynając od praktyki na ulicy i w metrze, ale ostatecznie to Teatr Dakh stał się miejscem tego dziwnego spotkania Sztuki z Duchowością, Pokoju z Wojną. Medytacji z rzeczywistością. Ciszy z Chaosem. Życia ze Śmiercią. 

Spotkanie organizacyjne przed rozpoczęciem sesshin w Teatrze Dakh.

Bez żadnych kontaktów w Kijowie. Jak to często bywa, pomoc przyszła z zupełnie innej strony, od Janka Turkowskiego artysty z Teatru Kana w Szczecinie, który przez Alexa Nuznyjego w Berlinie przedstawił pomysł Vladowi Troitskiemu, a następnie połączył mnie z Andriiem Palatynim w Kijowie. który, po uzyskaniu zgody dyrektora Dakh - Vlada, pomógł przygotować wszystko zdalnie.

Zwykły gest – a może nic w tym życiu nie jest „zwykłe”? Bo Dakh Theater to nie zwykły teatr. To niezależny teatr z Kijowa, założony przez Władysława Troickiego, znany z eksperymentalnych form łączących teatr, muzykę i performance. Z teatrem związane są światowej sławy zespoły takie jak DakhaBrakha, Dakh Daughters i CESHO, które wywodzą się z jego sceny i łączą ukraińską tradycję z nowoczesną ekspresją artystyczną. Ważnym wydarzeniem powiązanym z teatrem jest interdyscyplinarny festiwal GogolFest, inicjowany przez Troickiego, który stał się jednym z najważniejszych festiwali sztuki współczesnej w Europie Wschodniej. To Miejsce, które oddycha sztuką, życiem, historią, aktywnością i zaangażowaniem społecznym. To Przestrzeń, w której dźwięki, ruchy i słowa są narzędziem dotykania rzeczywistości – także tej trudnej, bolesnej. To miejsce narodzin  W czasie rewolucji na Majdanie w 2014 roku Dakh nie był jedynie miejscem dla spektakli – stał się częścią protestu, częścią głosu, który domagał się zmiany. Teatr Dakh stał się miejscem naszego performatywnego aktu duchowej manifestacji, nie dlatego, że był idealny, lecz dlatego, że był dostępny - otwarty – bo ktoś otworzył drzwi, ktoś docenił koncept artystyczny i powiedział „tak”.

Teatr i Zen. W swojej istocie mają więcej wspólnego, niż się wydaje. Zarówno aktor na scenie, jak i praktykujący na poduszce muszą porzucić siebie – swoje przywiązania, oczekiwania, ego – i wejść w pełnię chwili. W obu przypadkach liczy się tylko to, co jest teraz, wymagają tej samej rzeczy: pełnej obecności.

Historia teatru to przecież historia rytuału, historia performance jako powtarzanego aktu, który przekracza jednostkowe doświadczenie i dotyka czegoś większego – czegoś, co nie da się ująć w słowa, ale co można poczuć. Przyniesienie formy Japońskiego Sesshin na deski Dakh nie był próbą stworzenia spektaklu, lecz przestrzeni dla głębszego wglądu. Nie tylko dla uczestników, ale także dla tych, którzy byli świadkami, widownią, współuczestnikami. Podczas tego wydarzenia pusta scena stała się transgresją przestrzeni naszego umysłu. Bez dekoracji, bez rekwizytów – jedynie my, oddech i dźwięki miasta w tle. Pustka, która nie była pustką, ale pełnią tego, co się wydarzało. Każdy moment – odgłos eksplozji, stukot kroków za ścianą, dźwięki miasta– były częścią tego aktu, praktyki, częścią tej jednej wspólnej chwili.

7 dniowe Sesshin - Performance w teatrze to nie był wybór wynikający z wygody. To był wybór, który mówił: duchowość jest wszędzie, zawsze. W przestrzeni, gdzie na co dzień wybrzmiewają wolność, spontaniczność, muzyka, emocje, konflikty, pytania... siedzieliśmy w ciszy. Ta cisza jednak nie była brakiem dźwięków – była akceptacją wszystkiego, co się pojawiało. Czasem było słychać wybuchy w oddali. czasem strach ludzi przechodzących po ulicy, czasem dźwięki porannych recytacji i dzwonka dzielącego dobę na rundy medytacji i posiłków i snu.

Enso namalowane przez Mistrza Zen Shodo Haradę, umieszczone na symbolicznym ołtarzu z inskrypcją: "Północ Południe Wschód Zachód całkowicie wolne"

Transmisja na żywo sprawiła, że sesshin w Dakh stało się wydarzeniem międzynarodowym. Ludzie na całym świecie mieli możliwość połączenia się w tej samej intencji, w tej samej ciszy, w tej samej obecności, w tej samej solidarności. 

Każdego dnia przez tydzień przed ekranami pojawiało się od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. Niektórzy byli obecni na rundę, inni zostawali dłużej. Wśród nich byli doświadczeni nauczyciele Zen– Daichi Priscilla Storandt Roshi z Sogenji, John Kabat-Zinn- twórca ruchu Mindfulness – ale także ci, którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z zen, osoby z Kijowa. Nie miało to znaczenia. W tej przestrzeni liczyła się tylko gotowość do bycia tu i teraz. Streaming nie był tylko formą dokumentacji. Był mostem, który łączył ludzi w doświadczeniu, w którym nie było potrzeby słów. Świadomość sytuacji w Kijowie, świadomość tego, co dzieje się w umyśle – wszystko to mogło spotkać się w jednej chwili, bez względu na miejsce.

Każdej osobie, która wzięła udział – zarówno fizycznie, jak i wirtualnie – jestem głęboko wdzięczny. Każda chwila, w której naprawdę widzimy, słyszymy i czujemy jest krokiem w stronę pokoju.

Codzienne zajęcia Chi-kung prowadzone przez Kurta Shinkai Hoeltinga.

Medytacja na scenach teatru w czasie wojny stała się formą powrotu do głębi umysłu, pokazaniem, udowodnieniem, że nawet pośród chaosu istnieje coś, czego nie można zniszczyć – wewnętrzna przestrzeń, nie podlegająca wojnie, nie podlega strachowi. Ale to nie jest przestrzeń, którą trzeba stworzyć intencyjnie. To przestrzeń, która jest zawsze, którą odkrywamy wtedy, gdy nie uciekamy, gdy jesteśmy gotowi spotkać się z rzeczywistością taką, jaka jest. To nie jest metafora.

Alerty, wybuchy, syreny – to też nie były metafory. To było życie, takie, jakie jest dla milionów ludzi w Ukrainie. Sporadyczne wychodzenie przez zespół na ulicę, prowadzenie rozmów, picie herbaty, wdychanie powietrza przesiąkniętego napięciem, wciąż zadając pytania: czy można znaleźć spokój w takich warunkach? czy możliwym jest by usiąść i oddychać, wiedząc, że wszystko może się zmienić w ułamku sekundy?

Ludzie Zachodu Europy nie mogą tego pojąć – nie dlatego, że im czegoś brakuje, ale dlatego, że tego nie doświadczyli. Pokój jest dla nich przezroczysty, niewidzialny. Można go uznać za coś oczywistego. W Kijowie, na scenie Teatru Dakh, pokój nie był oczywisty. Był pytaniem. Był tęsknotą. Był czymś, co trzeba było odnaleźć w sobie, bo świat na zewnątrz nie dawał żadnych gwarancji bezpieczeństwa.

Ten zewnętrzny świat wojny i ten performance dał mi z pewnością refleksję nad historią Zen i zaangażowaniem mistrzów w militarystyczną propagandę II wojny światowej. Mój nauczyciel Seisetsu Genjō Zenji i inni nauczyciele tamtych czasów podążali ścieżką, która dzisiaj wydaje się niewyobrażalna – ścieżką, na której duchowość została spleciona z agresją, z nacjonalizmem, z przekonaniem, że wojna może być środkiem do wyższego celu.
Nasze działanie z pozoru miało podobny kontekst, w Interencie pojawiły się nawet opinie sugerujące, pewne podobieństwa i krytyczne głosy dotyczące łączenia sztuki, duchowości z wojną.

Róznę tradycje duchowe eksponują różne aspekty praktyki medytacji. Każdy z scenicznych uczestników działania prezentował inną tradycję. Dokyo - Rinzai Zen, Kurt - Mindfulness, Dobek - Soto Zen, Valta - MBSR i MBAT, Vasily - Kwan Um, Andrii i Sashko - sztukę. Ja zaś sztukę i Zen jako nieustanne oczyszczanie umysłu. Wslazując, że prawdziwe Zen nie służy żadnej ideologii, żadnej stronie konfliktu, żadnej władzy. Prawdziwe Zen to przejrzystość – widzenie rzeczy takimi, jakie są, bez zniekształceń, bez usprawiedliwień i presji osiągania czegokolwiek.

Nasz Performance „Zen na Wojnie” nie był też wyrazem neutralności, ale jasnego stanowiska: nieagresji, współczucia i obecności. Nie jako haseł, idei, ale jako rzeczywistych doświadczeń. Każdy oddech, każda chwila w ciszy była aktem sprzeciwu wobec mechanizmom, które prowadzą ludzi do zabijania siebie nawzajem.

Czy to wystarczy, by zatrzymać wojnę? Nie. Ale może to wystarczy, by w kimś – choćby w jednej osobie – pojawiła się iskra innego widzenia, refleksji, innego bycia. Może to wystarczy, by przypomnieć, że nawet w najciemniejszych chwilach istnieje możliwość wyboru.

Yaza podczas nocnych ataków rakietami hipersonicznymi.

Czy istnieje człowieczeństwo w obliczu wojny? To pytanie, które nie znajduje łatwych odpowiedzi. Wojna rozdziera, odczłowiecza, wciąga w wir mechanizmów, które każą widzieć w drugim człowieku wroga, zagrożenie, coś do zniszczenia. A jednak – nawet pośród tego – człowieczeństwo nie znika. Może być przytłumione, może być ledwie wyczuwalne, ale ono jest. I nasza jako artystów odpowiedzialność polega również na tym, by je podtrzymać, nie pozwolić mu zgasnąć.

Nie uciekanie od rzeczywistości, ale całkowite w nią wejście. Nie chodzi o „ja”, o moje lęki, moje przekonania, moje osądy. Chodzi o to, by dostrzec, że w istocie wszyscy dzielimy tę samą energię życia – niepodzielną, nieusuwalną, obecną w każdej chwili, w każdym człowieku, niezależnie od tego, po której stronie granicy się rodzimy. Dlatego ta możliwość, ten pomysł realizacji tego działania na scenie Teatru Dakh, nie był czymś, co można było odłożyć na później. Dla mnie wtedy wydawał się koniecznością. Niektórzy widzieli w tym szaleństwo. Inni – naiwność. Jeszcze inni nie rozumieli, dlaczego Performance Zen miał przyjmować formę protestu, skoro naucza o akceptacji. Ale prawdziwa akceptacja nie jest pasywnością. To nie pogodzenie się z niesprawiedliwością ani udawanie, że rzeczy są inne, niż są. To gotowość, by stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością – nawet jeśli ta rzeczywistość to wojna, strach, zniszczenie – bez zgody by zrodziła w nas nienawiść. Odporność, którą zdobyliśmy w tym działaniu, to nie mur, to nie ucieczka w dystans. Tylko otwartość, zdolność, by patrzeć na świat i nie odwracać wzroku.

Może "2023 Dakh Theater Kyiv Sesshin Performance" niczego nie zmienił. Może nie zatrzymał wojny, nie ochronił żadnego życia, nie wpłynął na bieg historii. Ale może – dla tych, którzy usiedli razem, dla tych, którzy przez chwilę zatrzymali się, by poczuć coś więcej niż własne lęki i własne przekonania – był momentem prawdy.

A każda chwila prawdy ma znaczenie.

Ostatnia herbata przed powrotem do domu.

Tym tekstem chciałem raz jeszcze podziękować wszystkim, którzy byli częścią 2023 Dakh Theater Kyiv Sesshin Performance – którzy swoją obecnością, swoim zaangażowaniem, swoją otwartością sprawili, że myśl stała się rzeczywistością.

Kurt, Kyo, Vasily, Valta, Dobek, Andrii, Sashko, Vlad – bez Was ten krąg nie byłby pełny.

Daichi Roshi, Jon Kabat-Zinn, Gosia, Wako, Genyu, Dotai, Agnieszka, Janek – Wasza obecność, zarówno fizyczna, jak i online, była przypomnieniem, że umysł nie zna granic, że współczucie nie ma ograniczeń, że przestrzeń, w której się spotykamy, jest większa, niż możemy sobie wyobrazić.

Roshi Shodo Harada – za Teisho do sutry Vimalakirtiego. Za wskazanie, że prawdziwa mądrość nie rodzi się w oddzieleniu, ale w pełnym wejściu w życie takim, jakie jest.

Tobie, Paulina – za bycie moim tlenem. 

Zapraszam do przesłuchania rozmowy kończącej 2023 Dakh Theater Kyiv Sesshin Performance. Jeszcze raz dziękuję.

Gassho.
Szymon Seigen Olbrychowski

Szukaj